fbpx Skip to main content

Koszyk

CZY WIERZYSZ W SWOJE MYŚLI???

Dzisiaj kolejny post z tych mniej związanych ze sportem a bardziej z tym, jak trenować swoją głowę
Czy zastanawiałeś się kiedyś, skąd te wszystkie dialogi w naszych głowach i skąd one tak naprawdę pochodzą?? Jak myślisz, z kim ludzie najwięcej rozmawiają?? Z partnerem?? Z rodzicem? Z dzieckiem ?? Otóż nie, najwięcej dialogów, jakie ludzie prowadzą to….. dialogi z samym sobą….

Według mnie warto na to zwracać uwagę, bo być może po przeczytaniu tego fragmentu zdasz sobie z tego sprawę pierwszy raz w życiu. Gadamy do siebie praktycznie non stop. Od rana do wieczora komunikujesz się ze sobą dialogami wewnętrznymi Nie, nie znaczy to, że jesteś psychopatą. Oznacza to, że robisz to, co wszyscy ludzie wykonują w ciągu dnia praktycznie codziennie i cały czas. Swoją drogą to bardzo ciekawe, że mamy w głowie drugą osobowość, która słucha, co do niej gadamy. Jeżeli mówisz (a w zasadzie myślisz do siebie) o sobie, że jesteś brzydki, gruby itp. To jest w twojej głowie zawsze coś więcej, co wypowiada te słowa, a ty w nie uwierzyłeś. Inaczej mówiąc, zawsze jesteś czymś więcej, niż myślisz na swój temat. Jeżeli byłbyś swoimi myślami to osoba, która wymyśliła krzesło, musiałaby się nim stać. Zawsze jest stwórca, który tworzy myśl, a inna osobowość bierze to za pewnik i zaczyna w nią wierzyć.

I teraz pytanie do ciebie czytelniku. W ile rzecz ty wierzysz, które kiedyś wypowiedziałeś w swojej głowie i dalej twierdzisz, że to prawda? Powiem z doświadczenia, że dopóki ja nie zdałem sobie sprawy z tego, jak duże znaczeni mają moje myśli, które kieruje w swoją stronę, to byłem bardzo mocno ograniczonym człowiekiem i szarą myszą bojąca się zrobić cokolwiek.

Niestety w dzieciństwie nie miałem łatwo. Byłem otyłym dzieciakiem, który cierpiał na zaniżone poczucie własnej wartości. Gruby to zawsze na bramce i nie pobiega z nami, bo zaraz się zmęczy. Niestety przez takie zachowania rówieśników uwierzyłem, że jestem mało wart i nie za dużo umiem, nie mówiąc, już o osiągnięciu czegokolwiek w życiu. Nie pomagali mi również rodzice, których, mimo że kocham ich nad życie, to nie zawsze dawali mi wsparcie, co w połączeniu z kiepskimi domowymi finansami sprawiało, że myślałem o sobie jak o kimś gorszym. Moi rodzice byli wychowani w czasach gdzie większa wartość miała edukacja twarda i praca budowlańca lub elektryka dawała stabilną pracę. Może niezbyt dochodową, ale najważniejsze, aby jakaś praca w ogóle była. Oczywiście kierowani chęcią, abym miał w życiu dobrze namawiali mnie na tego typu pracę i wyuczenie jak najszybciej zawodu i pójściu do roboty. W czasach PRLu ważniejsze było zdobycie pracy niż rozwój pasji, wiec nie mam żalu do rodziców, bo chcieli mi dać to, co według nich było dla mnie najlepsze. To wszystko spowodowało, że większość moich dialogów wewnętrznych nie była zbyt pozytywna i mało pochlebna na własny temat. Myśli staja się przekonaniami a przekonania staja się schematami, jakie kierują naszym życiem.

Przekonania, jakie między innymi zakorzeniłem w głowie to:

-NIE JESTEM ZA WIELE WART.

Jak pisałem wyżej to tylko myśl i jeżeli w nią uwierzysz, to tak właśnie będzie, bo działa to na zasadzie samospełniającej się przepowiedni. Każdy z nas ma jakieś osiągnięcia, tylko ich nie zauważamy, bo przecież to nic takiego. Ukończenie pracy, zrobienie prawa jazdy, przeczytanie książki itp. to również osiągnięcia, jakie należy doceniać i się za nie doceniać.

-NIE DAM RADY NIGDY ZAROBIĆ WIĘKSZEJ GOTÓWKI.

Pieniądze to rzecz nabyta i uważam, że jeżeli robisz coś z pasją i zapałem, a dodatkowo jesteś w tym dobry (co jest raczej oczywiste w przypadku pasjonata), to pieniądze są sprawą drugorzędną. Sam pomyśl, czy chętnie poświęcasz się i zostajesz po godzinach w pracy jakiej nie lubisz?? A czy duża ilość pracy jest potrzebna, aby zarobić dużo gotówki??? Oczywiście, że tak!!!! Praca, która cię nie interesuje, w końcu cię zniszczy, wypali i nici z zarobienia dużej gotówki. Musi iść za tym pasja oraz pomoc innym, bo wtedy pracujesz z uśmiechem na twarzy i nie sprawia ci to przykrości, ale frajdę.

-WSZYSCY BOGACI TO ZŁODZIEJE, A DUŻE PIENIĄDZE DA SIĘ TYLKO UKRAŚĆ LUB WYGRAĆ W TOTKA.

Jest to według mnie bardzo mocno ograniczające przekonanie. Jeżeli mówisz, że bogaci ludzie to huje……. To prawdopodobnie ty nigdy nie będziesz bogaty, bo ty nie chcesz być hujem i się za takiego nie uważasz Wiec albo zmienisz myślenie i zaczniesz traktować bogatych ludzi jak wzór do naśladowania, albo będziesz dalej uciekał od tego, aby nie być hujem. Również nie prawdą jest, że bogaci dostali wszystko od rodziców. Jak pokazują badania, większość firm przekazanych w spadku bankrutuje, ponieważ osoba, która zaczyna prowadzić firmę, nie umie nią zarządzać, a żeby umieć nią dobrze zarządzać trzeba się tego nauczyć, zakładając ją od zera. Układy powiesz??? Ok. a czy ty jak chcesz coś załatwić, to wolisz udać się do znajomego, czy szukasz obcej osoby ??? Każdy z nas to osoba społeczna, która ma znajomych i chce w głębi duszy współpracować z innymi. Tak samo, jak ty kupujesz coś od kolegi, który prowadzi sklep, bo jest Twoim kolega, tak samo człowiek bogaty robi interesy, z kimś z kim się zna i lubi. Jeśli kupujesz coś od znajomego, prowadzi to do wymiany zaufania i tak samo biznesmeni robią, to prowadząc firmy. To, że umieją się otaczać ludźmi zaradnymi i z kontaktami to również ich zasługa i umiejętność, a nie dar od losu.

-LEPIEJ NIE RYZYKOWAĆ

Strefa komfortu i praca na ciepłej posadzę to śmierć za życia. Zwróć uwagę, że gdy się czegoś bardzo boisz, ale jak jednak zdecydujesz się podjąć działanie, to daje ci to niesamowitą frajdę i poczucie spełnienia. Tak naprawdę każdy z nas lubi tę adrenalinę i chęć zrobienia czegoś nowego. Skakałem ze spadochronu i najczęstsze pytanie, jakie ludzie mi zadają, gdy im o tym opowiadam to….. NIE BAŁEŚ SIĘ??? Odpowiadam, że oczywiście, że się bałem!!! Przecież o to właśnie chodzi, żeby srać po gaciach!!!!. Skakać ze spadochronu i się nie bać to strata kasy. To tak jak obejrzeć horror i ani razu się nie wzdrygnąć ze strachu. Szkoda pieniędzy na seans. Rób często to tego, czego się boisz, a zobaczysz, jaką to sprawia frajdę i daje haj emocjonalny.

-MUSZĘ MIEĆ JAK NAJSZYBCIEJ DZIECI, ŻONĘ, A POTEM PORZUCIĆ SWOJE MARZENIA, GRZECZNIE PRACUJĄC DO EMERYTURY.

Poprawność polityczna i zakaz mówienia o swoich marzeniach. Odpuść sobie i zejdź na ziemie, nie uda ci się, lepiej zajmij pracą. To często słyszałem i słyszy wiele osób każdego dnia. Jednak dopóki nie zdecydujesz, że chcesz coś więcej osiągnąć, to tego nie zrobisz. Pozwól sobie na mówienie głośno o swoich marzeniach i nie czuj się zawstydzony przed samym sobą i innymi, że je masz. Tak naprawdę każdy je ma, ale boi się je realizować przez właśnie takie jak wyżej myślenie.

-LUDZIE SĄ NIEBEZPIECZNI I TRZEBA NA NICH UWAŻAĆ, ŻEBY MNIE NIE OSZUKALI.

Do tej pory się na tym łapię. Oceniam ludzi negatywnie, a jak ich poznam bliżej, to się okazuje, że są to spoko osoby i nie różnią się zbytnio ode mnie…… Nie warto wydawać osądów od razu oceniających innych, bo może się okazać, że jesteś wrogo nastawiony do bardzo sympatycznej osoby. Ludzie z natury są dobrzy i nie chcą cię zabić, jak wmawiają to media. Ludzie są po prostu prawdziwi i tak samo, jak ty nie życzysz innym źle bez powodu, tak samo oni nie życzą Tobie tego samego.

-KOBIETY NIE LUBIĄ SEXU I NIE MOŻNA POKAZAĆ PRZED KOBIETĄ, ŻE SIĘ JEJ POŻĄDA.

Temat tabu i wielki grzech, jaki robi z tego kościół, oraz dorośli sprawił, że czułem się zawstydzony, że podobają mi się kobiety i chciałbym uprawiać z nimi sex. Jak przemyśleć to na spokojnie to jest to nasza naturalna ludzka czynność, jaką każdy z nas wykonuje, aby mieć dzieci. W dodatku tak fajna i przyjemna jak mało co na ziemi. Konkurować z tym może tylko jedzenie. Dzisiaj nie wstydzę się przyznać, że lubię sex przed swoją kobietą i jej pragnę. Przecież jestem facetem, a ty kobietą wiec łączy nas chemia. Co więcej, jak zachowywałem się jak doby i uczynny książę niepokazujący zainteresowania seksem to…. Kobiety po prostu traciły mną zainteresowanie. Zdałem sobie sprawę, że kobiety również lubią bliskość i oczekują tego od swojego faceta, a jak się nie umie zabrać się do roboty (jak przysłowiowy pies do jeża ; ) ) to niech spada.

Dzięki za wytrwanie do końca i pozdrawiam.

Artur Jobda

Leave a Reply